Sprawdź: Osiem sytuacji, kiedy e-wizyta u ginekologa jest lepsza niż tradycyjna. Ginekologia – prowadzenie ciąży W przypadku badań ginekologicznych w czasie ciąży jest ono wykonywane dużo częściej niż w innych przypadkach. Kobieta w ciąży powinna zgłosić się do lekarza do końca 10. tygodnia ciąży.
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Anecia008 Rozpoczęty 12 Styczeń 2019 #1 Witam serdecznie. Na 7 lutego mam wizyte u ginekologa w celu potwierdzenia ciąży. Boje się ponieważ jeszcze nigdy nie byłam. Co mam powiedzieć jak tam pójdę? Że chce potwierdzić ciąże? Dać jej pozytywny test czy co? Wiem, głupie pytanie ale ja naprawde nwm co mam zrobić. Po za tym najgorsze jest to, że wybrałam przypadkową panią ginekolog i ma niestety złe opinie więc tym bardziej sie boje reklama AgaG04 12 Styczeń 2019 Ja byłam w tej samej sytuacji... Pozytywny test wątpliwości czy na pewno jestem w ciąży więc szybkie umówienie do gina a była to również moja pierwsza wizyta bo wstyd się przyznać ale panicznie bałam się ginekologa i nie chodziłam do czasu aż no nie musiałam pójść. Wchodzisz witasz się i lekarz sam zapyta co cię sprowadza mówisz że podejrzewasz ciąże że testy wyszły pozytywne że spóźnia ci się miesiączka i chcesz to potwierdzić badaniem. Lekarz zapyta o datę ostatniej miesiączki więc ją znaj już żebyś nie musiała szukać po kalendarzach, o twoje samopoczucie, ile okres ci się spóźnia itp przeprowadzi taki wywiad jakby potem zbada ginekologicznie szyjke macicy i ułożenie samej macicy często już po tym jest w stanie stwierdzić zmiany ale... #2 Nie musisz pokazywać testu. Wystarczy powiedzieć, że spóźniał ci się okres, że robiłaś test i jest pozytywny. Dalej ginekolog już sama będzie wiedziała co robić. Pewnie spyta o datę ostatniej miesiączki by ustalić wiek ciąży. A co do opinii o ginekolog - zawsze możesz zadzwonić i anulować wizytę a umówić się do innego lekarza. #3 Tak jak napisała littlebabe , mówisz tylko że masz pozytywny test i chcesz potwierdzić ciążę. Jak lekarka Ci nie będzie odpowiadać, a może się zdarzyć że np. zrobi na Tobie bardzo fajne wrażenie, to współpracę możesz z nią zakończyć już po tej wizycie i na spokojnie poszukać fajnego i kompetentnego gina. Trzymam kciuki żeby wszystko poszło jak po maśle:-) #4 Też pierwszy raz poszłam gdy testy wychodziły pozytywne. Na wstępie powiedziałam pani doktor że pewnie dostanę ochrzan za moje podejście ale wcale tak nie było. Tylko się uśmiechnęła. Ginekolog wybrałam pierwszą która mogła mnie szybko przyjąć. Też się okazało że jakoś pozytywnych opinii nie ma, w sumie w ogóle było cicho na jej temat. Na szczęście była super babką, byłam bardzo zadowolona z wizyt u niej ale wybrałam ginekologa blisko domu. Tamta była delikatniejsza ale niestety przyjmuje daleko od mojego domu. Powodzenia więc życzę i mówię Ci nie masz co się stresować miłej soboty #5 Witam serdecznie. Na 7 lutego mam wizyte u ginekologa w celu potwierdzenia ciąży. Boje się ponieważ jeszcze nigdy nie byłam. Co mam powiedzieć jak tam pójdę? Że chce potwierdzić ciąże? Dać jej pozytywny test czy co? Wiem, głupie pytanie ale ja naprawde nwm co mam zrobić. Po za tym najgorsze jest to, że wybrałam przypadkową panią ginekolog i ma niestety złe opinie więc tym bardziej sie boje Tez przez to przechodzilam. Powiedz ze spoznia Ci sie miesiaczka (powiedz jak dlugo) i ze robilas test ciazowy ktory wyszedl pozytywnie. Jesli robilas sobie badanie krwi na beta HCG to mozesz rowniez pokazac ginekologowi. Potem pewnie poprosi zebys sie rozebrala od pasa w dol, polozyla i rozluznila. Przygotuje aparat do usg, tam jest taka koncowka na ktora nalozy prezerwatywe i wlozy ta koncowke do srodka delikatnie, tak z centymetr zeby sprawdzic czy jest plod. Niezbyt przyjemne ale dasz rade. #6 Ja byłam w tej samej sytuacji... Pozytywny test wątpliwości czy na pewno jestem w ciąży więc szybkie umówienie do gina a była to również moja pierwsza wizyta bo wstyd się przyznać ale panicznie bałam się ginekologa i nie chodziłam do czasu aż no nie musiałam pójść. Wchodzisz witasz się i lekarz sam zapyta co cię sprowadza mówisz że podejrzewasz ciąże że testy wyszły pozytywne że spóźnia ci się miesiączka i chcesz to potwierdzić badaniem. Lekarz zapyta o datę ostatniej miesiączki więc ją znaj już żebyś nie musiała szukać po kalendarzach, o twoje samopoczucie, ile okres ci się spóźnia itp przeprowadzi taki wywiad jakby potem zbada ginekologicznie szyjke macicy i ułożenie samej macicy często już po tym jest w stanie stwierdzić zmiany ale na 100 procent zrobi usg dopochwowe bo na tym etapie za wcześnie jest na usg przez brzuch ja pierwsze takie miałam w 12 tygodniu wcześniej przez pochwe. Ustali czy jest pechrzyk czy jest umiejscowiony w macicy zapewne 7 lutego będzie już widać zarodek i może serduszko bo jeszcze trochę czasu do tej wizyty a po potwierdzeniu założy kartę ciąży i zleci ci badania ale jeśli to twoja pierwsza wizyta zastanów się podczas niej czy lekarz ci odpowiada a jeśli nie nie daj sobie zakładać karty zgos się do innego ja poszłam na pierwszą wizytę do faceta i nie przypasował mi bardzo więc powiedziałam że nie chce żeby jeszcze zakładał kartę i poszłam prywatnie tego samego dnia do lekarki mojej mamy ona już super babka zrobiła drugie usg tego dnia i założyła kartę. Nie stresuj się będzie wszystko dobrze i gratuluję

Mięsiaczkę miałam 24 maja 2014. Zrobiłam test i pokazało mi że jestem w ciąży. dziś byłam u lekarza który stwierdził 4 albo 5 tydzień ciąży..trochę się martwię czy aby wszystko ok z dzieckiem bo powinien być to 6 tydzień ciazy ..miesiaczka u mnie występuje co 27 , 28 dni ostatni był 30

Chciałabym się dowiedzieć, czy szyjka macicy w ciąży jest zasiniona i gładka? Ponieważ byłam u ginekologa i tak powiedziała Pani doktor na podstawie badania narządów płciowych bez robienia USG. Powiedziała, że jestem w ciąży, ale na USG nie było nic widać. Czy to możliwe, że jest jeszcze za wcześnie na ustalenie ciąży? Dodam, że mam nudności, często siusiam, boli mnie podbrzusze i piersi mam nabrzmiałe. Z góry dziękuję za odpowiedź. W badaniu USG ciążę widać dopiero wtedy, gdy pęcherzy ciążowy jest widoczny gołym okiem. Dzieje się tak około 6 tygodnia ciąży. Objawy sugerujące obecność ciąży w badaniu ginekologicznym obecne są wcześniej. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Badania w 38–39. tygodniu ciąży. Poród tuż-tuż. W ostatnich tygodniach ciąży przyszła mama wykonuje podstawowe badania ginekologiczne i położnicze. Jeżeli dziecko nie przyjdzie w tym czasie na świat, lekarz przeprowadza badanie ultrasonograficzne z oceną masy ciała dziecka oraz KTG - badanie tętna płodu i czynności skurczowej
Przebywam w tym momencie za granicą i mam zamiar wrócić do Polski, a jestem w ciąży. Prawdopodobnie jest to 3 miesiąc, a o ciąży dowiedziałam się ok. miesiąca temu. Czy jeśli pójdę do lekarza dopiero po powrocie do Polski (a to będzie za ok. 3 tyg.), czy będzie to jakiś problem? Jeszcze nie byłam na żadnych badaniach u lekarza, ponieważ za granicą jest to trochę trudniejsze niż w Polsce. Sama pani decyduje, kiedy zgłosić się do lekarza. Zalecenia są takie, aby pierwsza wizyta odbyła się do 8. tygodnia ciąży. Jeśli pani zgłosi się po raz pierwszy dopiero w 15. tygodniu, to będzie można ocenić rozwój ciąży w tym tygodniu, nie będzie można wykonać podstawowego badania USG oceniającego rozwój płodu we wczesnej ciąży ani ocenić czynników wpływających na prawidłowy rozwój ciąży w tym czasie. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Wybrałam ginekologa-kobietę, bo to był mój pierwszy lekarz-rozumiesz: wstyd itd. Ale teraz jestem w ciąży i wiem, że na porodówce nie będę mogła wybrzydzać, którego lekarza wolę.
Jest spora grupa Polek, które ginekologa boją się jak diabeł wody święconej. Czasem kieruje nimi wstyd i przekonanie, że nic im nie jest. Czasami jest to efekt nieprzyjemnych doświadczeń..Źródło: 123RFKażda kobieta przynajmniej raz w roku powinna odwiedzać ginekologa. I to pod warunkiem, że nie obserwuje u siebie niepokojących objawów, ani nie dokuczają jej żadne dolegliwości. A jednak jest spora grupa Polek, które ginekologa boją się jak diabeł wody święconej. Czasem kieruje nimi wstyd i przekonanie, że nic im nie jest. Czasami jest to efekt nieprzyjemnych doświadczeń. "Po wizycie czułam się, jakbym została zgwałcona" - tak w raporcie Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton” napisała jedna z że statystyki są niepokojące, to stanowczo za mało. Badania przeprowadzone wśród Polek mogą wręcz szokować. Z raportu Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton” wynika, że co czwarta kobieta wizytę u ginekologa uważa za zło 12 proc. Polek się tego wstydzi. Badanie przeprowadzone przez Millward Brown SMG/KRC na zlecenie Fundacji MSD dla Zdrowia Kobiet wykazało, że Polki dwukrotnie częściej chodzą do stomatologa niż do ginekologa. Ok. 6 proc. respondentek nigdy nie było u tego specjalisty. Nie wykonujemy regularnie cytologii, a na mammografię często decydujemy się dopiero wtedy, gdy osoba, którą znamy, zachoruje na raka. - Im zamożniejsze i lepiej wykształcone respondentki, tym częściej chodzą do lekarza i robią badania. Ale Polki mają tendencję, by chodzić do lekarzy dopiero wtedy, gdy coś się dzieje. Najczęściej chodzą też do ginekologa przy okazji ciąży - skomentowała wyniki badań prof. Antonina Ostrowska z Instytutu Filozofii i Socjologii Millward Brown SMG/KRC dowiodło, że aż 69 proc. pań z wykształceniem podstawowym było u ginekologa dwa lata temu lub nawet dawniej, natomiast 15 proc. powyżej 55. roku życia nigdy nie miało wykonywanej mammografii!Lekarze dostrzegają problem. - Są pacjentki, które na wizyty umawiają się raz na rok, dwa czy trzy lata. Gorzej z tymi, które nie chodzą do ginekologa w ogóle. O nich nawet do końca nie wiemy. Można je podzielić na dwie grupy wiekowe: pierwsza - te, które obecnie są w wieku rozrodczym, czyli młodsze i druga - te po menopauzie - mówi serwisowi WP Kobieta dr n. med. Ewa Kurowska, ginekolog-położnik, koordynator Kliniki Położnictwa i Zdrowia Kobiety (Wielospecjalistyczny Szpital Medicover).Dlaczego tak jest?- Wydaje się, że każdy z nas uważa, że choroby, owszem, istnieją, ale nas nie dotyczą. Dlatego tak długo, jak dobrze się czujemy, nie pojawiamy się u lekarza. Stąd czasem panie w wieku prokreacyjnym pojawiają się dopiero w szpitalu z rozpoczynającą się akcją porodową - przyznaje dr Kurowska. - Wciąż, choć bardzo rzadko, spotykam panie, które indoktrynowane przez swoje mamy i babcie czy nawet ortodoksyjnie ekologicznych mężów, uważają, że ciąża jest stanem fizjologicznym i „co ma być, to będzie” - dodaje dr Ewy Kurowskiej potwierdzają wpisy na forach dyskusyjnych. „Jestem w 26. tygodniu ciąży i nie byłam jeszcze u ginekologa. Czuję się dobrze, dzidziuś się rusza. Raz robiłam morfologię i była ok. Czy są tu też takie przyszłe mamusie, które kierują się instynktem i umieją słychać swojego ciała? Lekarz nie jest mi potrzebny, kiedyś kobiety nie chodziły na USG, nie robiły masy badań i rodziły zdrowe dzieci. Planuję poród w domu, ale z położną” - pisze jedna z posypały się uszczypliwości. „Bardzo słuszna koncepcja. Idąc tym tropem, zrezygnuj z położnej i udaj się do lasu, aby urodzić w sposób możliwie najbardziej naturalny w szałasie, na stogu suchych liści… Nie zapomnij odgryźć pępowiny oraz zjeść łożyska”; „Kiedyś nie było USG, jeszcze wcześniej nie każda kobieta mogła skorzystać z porady lekarza, wiedza medyczna była ograniczona. To wszystko prawda, ale znajdź, proszę, statystyki na temat okołoporodowej śmiertelności kobiet z tamtych czasów lub na temat przeżywalności noworodków”.Bo brakuje czasu i pieniędzyA co z młodymi kobietami, które nie są w ciąży, a również unikają wizyt u specjalisty? - Ich wyjaśnienia i odpowiedzi na to, dlaczego tak długo nie zgłaszały się do ginekologa, są bardzo różne. Prawdopodobnie wynikają z faktu nieprzyjmowania do świadomości ewentualnej choroby u nich samych. Tłumaczą się nadmiarem obowiązków w pracy, brakiem dolegliwości czy nieoczekiwanym pojawieniem się miesiączki, gdy wizyta była już umówiona - wymienia dr Ewa również, że zasłaniamy się względami finansowymi. - Argumentami są długie kolejki oczekujących w ramach NFZ, brak środków finansowych na wizytę prywatną, ale moim zdaniem to tylko preteksty. Szczególnie u pacjentek, które jeśli już się pojawią, mają nienaganny manicure, brak odrostów na farbowanych włosach, modną w danym sezonie biżuterię. Skoro mają czas i fundusze na fryzjera czy kosmetyczkę, to tłumaczenie o braku pieniędzy jest mało wiarygodne - przyznaje dr ze Szpitala Medicover dodaje, że odrębną grupę stanowią panie po menopauzie. - Wśród nich wyróżniłabym te, które regularnie odwiedzają ginekologa. Czasami nawet w celach towarzyskich. To dobrze, bo nie boją się, uważają lekarza za przyjaciela, czasami powiernika, a nawet - w pewnych sytuacjach - zbawcę. Inna grupa pacjentek to te, które ostatnio widziały ginekologa przy porodzie. Bo przecież do czego innego on mógłby być przydatny? Dla wielu z nich rozbieranie się przy lekarzu jest nieprzyzwoite i uwłaczające godności?Internautka o pseudonimie „potępiają mnie” wyznaje na forum: „Jestem w ciąży, nie chodzę do lekarza. Byłam raz i wtedy się dowiedziałam, że jestem w ciąży. To było trzy miesiące temu, czuję się dość dobrze i do porodu nie zamierzam chodzić. Moja matka rwie włosy z głowy, mówi że jestem nieodpowiedzialna. Nie zamierzam się nakręcać, że coś grozi mi czy dziecku, nienawidzę tych uwłaczających godności badań. Są dla mnie jest upokarzające, tak samo jak USG przez pochwę. Miałam zrobione badanie krwi, wyszło, że jestem zdrowa”.Autorka wpisu twierdzi, że została upokorzona przez lekarza, dlatego zrezygnowała z wizyt. Nie zdradziła, co dokładnie ją spotkało. Wiele kobiet nie kryje swojego niezadowolenia po wizycie u specjalisty. 29-letnia Ania przyznaje, że nie bada się regularnie. A jeśli już, to za każdym razem wybiera innego specjalistę. – Parę lat temu przeżyłam traumę i nie mogę o tym zapomnieć - mówi. - Nie byłam zadowolona z wcześniejszej lekarki, więc poszłam do ginekologa poleconego przez koleżankę z pracy. Okazał się podstarzałym, grubawym panem o odstręczającym wyglądzie, ale powiedziałam sobie, że musi być przede wszystkim dobrym specjalistą. Jednak od początku wszystko było nie tak. Zamiast na twarz, patrzył mi na biust. Zadawał dziwne pytania, bardzo intymne, jak często uprawiam seks, itp. Gdy zaczęło się badanie ginekologiczne, myślałam, że umrę. Trwało stanowczo za długo. Było nieprzyjemne. I jeszcze te jego uwagi, że moje miejsca intymne wyglądają na zadbane i że mój partner musi być zadowolony. Co to w ogóle miało być?! Wyszłam poniżona, potraktowano mnie instrumentalnie. Już nigdy nie zaufam żadnemu że nieprzyjemne są też kobiety. - Mam sporą nadwagę i wiem o tym, chciałabym schudnąć, ale to nie takie proste - opowiada 28-letnia Karolina. - Podczas ostatniej wizyty poczułam się strasznie upokorzona. Lekarka cały czas robiła mi uwagi, że w moim wieku ważyć osiemdziesiąt kilo to stanowczo za dużo, że powinnam mniej się objadać i trochę się ruszać. Tak jakbym tego nie wiedziała! W ogóle pytała mnie, co jem, jaki prowadzę styl życia i robiła miny, jakby była mną zniesmaczona. Potem, gdy siadałam na fotelu ginekologicznym, czułam się przez nią jak słoń. Wstydziłam się, że jestem rozebrana. To naprawdę podłe z jej w polskich domachPo takich doświadczeniach, jak mówi dr Ewa Kurowska, wiele młodych kobiet rezygnuje w wizyt kontrolnych. - Kobiety, które są zdrowe, bez dolegliwości, zadbane i uśmiechnięte, uważają, że wizyta u ginekologa jest niepotrzebna, jest jak zło konieczne czy przykry obowiązek, który można świadomie przesuwać w bliżej nieokreśloną przyszłość, a to ogromny błąd. Fakt, że nie obserwujemy u siebie niepokojących objawów, nie znaczy, że nie powinniśmy się regularnie badać. Wręcz przeciwnie - zaznacza raportu Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton” (2014) wyłania się samotność młodych kobiet i brak możliwości porozmawiania z bliską osobą na temat wizyt u ginekologa. „Dlatego myślenie o wizycie ginekologicznej sprawia, że wiele osób, które powinny udać się chociażby na rutynowe badania, czuje zakłopotanie i onieśmielenie. Z komentarzy badanych wynika, że rozmowa o wizycie ginekologicznej jest w polskich domach tabu. Niepokojące jest, że tak ważny temat jak zdrowie i konieczność dbania o nie, jest poruszany przez rodziców czy opiekunów sporadycznie” - czytamy w zawiera przykre wspomnienia młodych kobiet z gabinetów ginekologicznych. „Pani doktor podczas pierwszej wizyty wyrzuciła mnie z gabinetu, twierdząc, że omdlenia i krwotoki są normalne, a ja pewnie przesadzam, bo chcę się seksić i po tabletki przyszłam”; „Nie potrafiła zaakceptować, że nie chcę mieć dzieci, zaczęła traktować mnie z góry”; „Po wizycie czułam się, jakbym została zgwałcona”.Zdarza się również, że lekarze zasłaniają się klauzulą sumienia i nie chcą przepisywać niektórych leków albo nie zlecają wykonania pewnych badań. Bywa ponadto, że brakuje im kompetencji. „Lekarz nie wykonał mi USG piersi, ponieważ powiedział, że zawsze się tam coś znajdzie i potem tylko kobiety się tym przejmują, a są to zazwyczaj niegroźne zmiany” - to również jedna z wypowiedzi zamieszczonych w wstydDr Ewa Kurowska zwraca jednak uwagę, że dla ginekologa spotkanie z pacjentką to codzienna, rutynowa czynność. - Traktujemy badanie przez pochwę tak, jak dentysta zaglądający do buzi czy laryngolog do ucha bądź gardła. Nie pamiętamy tych obrazów, ani nie wiążemy ich z konkretnymi pacjentkami, po prostu je badamy. Moim pacjentkom mówię, że nawet mniej „odzieram” je z intymności, niż robi to stomatolog, bo moje badanie jest krótkie i widoczne tylko w połowie. Oprócz szybkiego oglądania polega na dotyku, ucisku. Nie skupiam więc wzroku na intymnych miejscach pacjentki. A stomatolog przez co najmniej 30 minut zagląda do buzi, która wcale nie jest taka piękna. Czego więc wstydzić się u ginekologa? - zastanawia Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czego właściwie się boję lub wstydzę? Później rodzi się kolejne: do kogo mam iść? Jeśli nie mamy sprawdzonego lekarza, zapytajmy przyjaciółkę, sąsiadkę, znajomą, bo może one też lubią i chcą o tych sprawach rozmawiać. A jeśli nie ma wśród nas takiej osoby, to po prostu trzeba zaryzykować i być może trafimy na dobrego lekarza, a jeśli nie, to trzeba szukać do skutku – uważa dr Kurowska. - Poza tym trzeba pamiętać, że kto pyta, wstydzi się tylko raz, a kto nie wie, wstydzi się przez całe życie. Dlatego warto raz na rok pojawić się u ginekologa, żeby zapytać, czy wszystko ze mną w podkreśla, że szczególnie ciężarne nie powinny myśleć kategoriami: skoro dobrze się czuję, to wszystko gra. - Ciąża, owszem, jest stanem fizjologicznym, ale jakże szczególnym. Fizjologiczne zmiany, jakie zachodzą w ciele kobiety, mogą różnie przebiegać, ze zmiennym nasileniem i objawami. Co więcej, mogą pojawić się jakieś stany patologiczne, a tego bez pomocy lekarza nie sposób odgadnąć. Na przykład: dodatni test ciążowy i zatrzymanie miesiączki u pacjentek z ciążą pozamaciczną stanowią bezpośrednie zagrożenie Podsiadły-Natorska/(EPN)/(kg), WP KobietaOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
NIGDY WIĘCEJ TAKICH LEKARZY!! Jestem w początkowym stadium ciąży. Byłam u niego pierwszy raz i nawet mnie nie zbadał,nie zmierzył ciśnienia. NIC. O skierowniu na badania nie było mowy, bo jak twierdzi jeszcze za wcześnie. Miałam wrażenie, że nie jestem u lekarza, a u debila jakiegoś. Cały czs gapił się w swój komputerek.
#1 Dziewczynki kochane, nie wiem czy byl juz taki wątek, bo nie moge znalezc, a interesuje mnie to czy zmienialyscie ginekologa podczas swojej ciąży. jestem w 32tc, mieszkam w malym miasteczku, gdzie wielkiego wyboru ginków nie ma, wiec od poczatku chodzilam prywatnie do pewnej pani ginekolog, ale też od początku wydawalo mi sie, ze ta pani za bardzo w moja ciaze nie ingeruje, tzn nie informuje mnie o pewnych rzeczach, trzeba jej o wszystko dopytywac, a ze to moja pierwsza ciaza to do konca przeciez sama nie wiem o co pytac. Ostatnio przypadkiem dowiedzialam sie od znajomej znajomej, ze jej ciąże prowadzila inna pani ginekolog, ktora przyjezdzala do naszego miasteczka z duzego miasta na wizyty, wiem, ze przyjmuje na fundusz, i znajoma byla baaaardzo z niej zadowolona, pani ginekolog bardzo interesowala sie ciążą,, sama mowila i mowila co i jak, byla mila i serdeczna, tlumaczyla wszystko po kilka razy gdy bylo trzeba, czytalam o niej opinie w internecie i byly same baaaardzo pozytywne. I teraz sedno sprawy, chcialabym sprobowac do niej sie zapisac i moje pytanie, co jest potrzebne do zmiany ginekologa? Czy wystarczą tylko moje wyniki badan i karta ciąży? Czy też może muszę zabrać od obecnej ginki tę kartę, którą ona prowadzi u siebie w gabinecie? Czy w ogole nie bedzie problemu z tym, ze chce zmienic lekarza w tak zaawansowanej ciazy? Mysle, ze jesli przyjmowala by prywatnie to nie bylo by problemu i gdzies tam by mnie wcisnela, ale z tego co slyszalam to ona u nas przyjmuje tylko na fundusz i ma bardzo duzo pacjentow. I jeszcze obawiam sie tego, że obecna ginka będzie kręcila nosem na to, że juz nie chce do niej chodzic, a ona pracuje też w szpitalu w ktorym będę rodzic, czy to nie wpłynie nic na moj pobyt w szpitalu. Sama nie wiem... Jesli ktoras z Was zmieniaala gina w trakcie ciazy to podzielcie sie tu swoimi przypadkami. reklama #2 Fruittella - Ja zmieniłam ginekologa. To było tak. Chodziłam do ginekologa na ul: Rusznikarską do doktora Krzysztofa Kija- starszy mężczyzna. Ok 19 tygodnia ciąży zaczęło mnie boleć krocze, stopniowo aż do momentu kiedy już nie mogłam chodzić, i nawet leżenie w łóżku sprawiało mi ból. Gdy powiedziałam o tym bólu doktorowi to powiedział że to normalne. Ale ja nadal nie mogłam chodzić i każda zmiana pozycji w łóżku wiązała się z ogromnym bólem. Postanowiłam więc pójść do prywatnego ginekologa (ale tylko na konsultację, nie myślałam wtedy o zmianie ginekologa) a dokładnie do Kliniki SPES do doktora Bałasza. Gdy jemu powiedziałam co mi dolega i mnie zbadał stwierdził że rozeszło mi się spojenie łonowe. A to wiąże się z cc. Kazał mi jeść to wszystko co zawiera żelatynę nawet chrząstki z kości cielęcych. I jadłam wszystko co zawierało żelatynę, to znaczy galaretki itp prócz tych kości. Zaznaczę że w 19 tc wystąpiła u mnie grzybica pochwy- na którą doktor Kij przepisał mi tabletki a dokładnie Nystatyne i maść Clatrimazolum. Tabletki mi nie pomogły z maścią a wręcz przeciwnie pogorszyły rozwój grzybicy. Gdy jadłam słodycze które zawierają typowo dużo żelatyny to owszem krocze mnie przestawało boleć. Ale niestety ból wracał bo ileż można jeść słodkości. Następnie postanowiłam pojechać na Izbę przyjęć na Ujastek gdzie lekarz również stwierdził że rozchodzi mi się spojenie łonowe. Ale niestety to nie dawało mi nadal spokoju, gdyż grzybica była już bardzo zaawansowana. Następnego dnia zapisałam się na wizytę do innego ginekologa z myślą że już przy nim zostanę pod warunkiem że będzie moją ciążą zainteresowany. Byłam w 27 tc gdy przyszłam na pierwszą wizytę do doktora Jakuba Wyroby który pracuje na ul: Białoprądnickiej 8 w Ośrodku Diagnostyki i Leczenia Niepłodności MACIERZYŃSTWO. Gdy doktorowi Wyrobie powiedziałam co mi dolega, to przeprowadził ze mną dokładną rozmowę, zbadał mnie, wykonał USG i powiedział że nie mam rozejścia spojenia łonowego. Ale gdy zobaczył jak bardzo mam zaawansowaną grzybicę to przepisał mi inne leki a dokładnie Pimafucin- tabletki dopochwowe i powiedział mi abym kupiła sobie płyn do higieny intymnej. Ból po tych tabletkach przeszedł jak ręką odjął grzybica zniknęła. Tak więc ból krocza był związany z zbyt zaawansowaną grzybicą, którą pogorszyły wcześniejsze tabletki + maść. Od tego momentu chodzę tylko do doktora Wyroby, i na zmianę ginekologa nie była mi potrzebna karta którą miałam w przychodni. Potrzebne mi była tylko karta ciąży oraz wszystkie badania jakie miałam wykonane od początku ciąży. Choć doktor Wyroba jest bardzo młodym lekarzem nie ma bodajże 30 lat, ale w swojej dziedzinie jest fachowcem, wie jak pomóc, jak porozmawiać, jest zainteresowany całą ciążą itp. A co najważniejsze mam do niego 100% zaufanie, przekonanie, czuję się u niego w gabinecie bezpiecznie, spokojnie bez stresowo. Doktora Jakuba Wyrobę polecam z czystym sumieniem oby takich lekarzy jak on było więcej. #3 No tak, tyle, ze Kraków to ja mam po drugiej stronie Polski i to po przekątnej, bo ja z pomorza zachodniego, a dobrze miec takiego poleconego ginekologa. Jutro podjade i zapytam czy moge zapisac sie do tej poleconej ginki, ktora przyjezdza do nas, boje sie tylko, ze z powodu wielu pacjentow nie beda chcieli mnie przyjac tak juz pod koniec ciazy. #4 Przepraszam - ale nie wiedziałam ze jesteś z pomorza zachodniego. :-) Myślę że jak ta pani ginekolog powinna cię przyjąć w każdym bądź razie to dla niej jest również zarobek. Jeśli można zapytać jesteś w 32 tc?? #5 Tak, mam juz 32tydzien. O to chodzi wlasnie, ze ta polecona pani ginekolog nie przyjmuje chyba prywatnie, a ma bardzo duzo pacjentek. No ale nic, jak sie nie dowiem to nie bede wiedziala... Chcialam tylko wiedziec czy ta karta co prowadzi obecna ginka u siebie bedzie mi potrzebna jakbym chciala do innego pojsc, bo auwazylam, ze tam w tej swojej karcie wiecej notatek wpisywala niz w tej karcie ciazy, ktora ja mam. #6 Fruittella jeśli masz niedaleko do Szczecinka (ja też z pomorza zach.) to umów się do dr Żyłki, to jest najlepszy gin położnik w powiecie, jak coś to pisz na priv podam Ci jego namiary. Bierze 100zł za wizytę .Ja dzięki niemu mam w domu córcię, ciążę prowadził wzorcowo, zawsze pod tel, robił mi cięcie jest super lekarzem.:-) #7 Fruittella jeśli masz JAKIEKOLWIEK wątpliwości co do rzetelności prowadzenia ciąży przez lekarza, to uważam, że jak najbardziej powinnaś spróbować skonsultować sie z innym lekarzem. Twoja obecna gin nawet nie musi wiedzieć, że byłaś u kogoś innego. Bardzo żałuję, że pod koniec ciąży nie poszłam do innego specjalisty - wszyscy mi mówili, że najlepiej słuchać jednego lekarza. I to był błąd, który o mało nie zakończył się tragicznie, bo 'mój' lekarz (nota bene ordynator oddziału) zlekceważył zatrucie ciążowe. Życzę powodzenia #8 Kurde no mialam dzis zajechac i zapisac sie do tej poleconej mi pani, ale nas zasypalo :O nie moge auta wyciagnac, ani bramy otworzyc, zaspy pod domem powyzej kolana, a chlopa w domu do weekendu nie ma. #9 Moze zaczne od tego,że od samego poczatku ciazy prowadzi mnie jeden lekarz jestem w 22 okolo 1,5 miesiąca mam problemy związane z tzw plamieniem a dokladniej skrzepy w sluzie,do tego od jakiegos czasu mam parcie na pecherz i pobolewa mnie badania sa dobre moj lekarz uspokaja mnie ze przy kazdym badnaiu jest wszystko ok dzieckiem,aby brac nospe jesc duzo magnezu i jednak uwazam ze to jest powod do zmartwinia,takie rzeczy nie dzieją sie bez kilka dni w szpitalu i tez nic nie wywnioskowali....tez podawli mi tylko nospe ale to juz inny temat bo szpital w Jaworznie to chyba jeden z najgorszych szpitali jesli chodzi o lekarzy ginekologow totalna zamiar zasiegnac opini innego lekarza....poniewaz ze strony mojego prowadzacego jest powaznego jak on to nazwal. reklama #10 Objawy jakie opisujesz bywają normalne w ciąży, więc jeśli Twój lekarz twierdzi, że jest ok to nie zamartwiaj się tak. Oczywiście jeśli nie jesteś pewna swego lekarza to możesz pójść na konsultacje do innego, wtedy się uspokoisz i upewnisz że możesz liczyć na swojego lekarza. Pełne zaufanie do lekarza jest w naszym stanie najważniejsze, w końcu to on opiekuje się naszymi maleństwami. Ja plamię jeden dzień w każdym miesiącu, ale ufam mojemu lekarzowi że taka już moja uroda i wszystko jest dobrze.
. 451 687 235 705 125 214 729 251

nigdy nie byłam u ginekologa a jestem w ciąży